niedziela, 28 grudnia 2014

Od Kurta cd. Effy


Zamurowało mnie. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. W końcu zebrałem się w sobie i wygarnąłem Effy co o niej myślałem:
- Ach tak? Drugi raz nie popełnia się tego samego błędu? I mówi to Effy, która rzucała każdego chłopaka tydzień, w tydzień. Oj, przepraszam, ale nie. Ty jesteś Effy Stonem, dziewczyna, która może robić wszystko. Wszyscy ją szanują i kochają. Mi nie wolno robić drugi raz tego samego błędu, bo jestem Kurt Hummel, nędzna szmata, z babski głosem, teraz jeszcze gej – wykrzyczałem jej w twarz, po czym wziąłem torbę i wyszedłem trzaskając drzwiami. Miałem dość tego jak się zachowuje, ale z drugiej strony nie dziwiłem się. Gdybym to ja na jej miejscu dwa razy przyłapał ją na tym jak całuje się z dziewczyną. Ciągle ją kochałem. A Blaine już przesadził, od tej pory nic nas już nie łączy. Zniszczył mi życie. Effy była dla mnie wszystkim. Prócz niej nic nie miałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz