- Eee, raczej wolę klasykę i pop. Nie za bardzo lubię, no ten wasz styl. – popatrzyłem na Effie i przeleciałem ją wzrokiem. – Z resztą mój wysoki głos do Rock’a? To nie ma wielkiej przyszłości…- Włożyłem książki do szafki i zamknąłem ją.
- To takiego zgrywasz chłopaka? To może chociaż opowiesz mi coś o sobie?- Zapytała stanowczo – albo nie, nie spotkamy się po szkole, bo teraz mam zajęcia.
- YYY, Emm…- nie zdążyłem wyrazić zgody, a dziewczyna już poszła. Ja zabrałem potrzebne rzeczy i udałem się na lekcje. Przez cały czas myślałem czy chcę się spotkać. W końcu podjąłem decyzję i udam się z dziewczyną. Chociaż wiedziałem, że nie będzie z tego „czegoś większego”, bo była zupełnie nie w moim typie.
Zaraz po lekcjach wziąłem torbę, płaszcz i wyszedłem ze szkoły. Nie było zimno więc nic nie zarzucałem na siebie. Czekała już na mnie Effie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz