środa, 24 grudnia 2014
Od Kurt'a cd. Effy
- Naprawdę chcesz wylecieć za drzwi, w samych gaciach? – zapytała ironicznie.
- Mam pomysł darujmy sobie te ksywki, co byś powiedziała na jakiś film?
- Chętnie, czekaj zobaczymy co mam w szafie – powiedziała po czym poszliśmy do jej pokoju. Otworzyła drzwi od szafy. Nagle wypadła masa ciuchów. Nie mogłem przestać się dziwić, jakim cudem los chciał abyśmy na siebie trafili. Ona to kompletnie inna osoba niż ja. Ona ogień umiała ranić, ciężko było się jej pozbyć, nie potrafiła kochać. A ja woda, cichy spokojny i nikomu nie wchodzący w paradę. Wyciągnęła „Gwiazd Naszych Wina”. Nigdy tego nie oglądałem więc mi pasowało:
- Od kąt dostałam nie zdążyłam obejrzeć, ogólnie nie lubię romantyków. Widzę, że podoba Ci się – powiedziała po czym zrobiliśmy popcorn i usiedliśmy na sofie. Po rozpoczęciu filmu usiedliśmy koło siebie, ale nie przytulaliśmy się. Nagle zirytowana Effy powiedziała:
- Może mnie przytulisz? Jeśli mamy być razem to musisz być bardziej pewny siebie… - bez słowa przyciągnąłem ją do siebie i wtuleni oglądaliśmy film.
Po dwóch godzinach skończyliśmy oglądać i przyznam szczerze, że płakałem więcej razy niż ona. Byłą 10 rano, a ja czułem się jakby była 23. Na koniec filmu cali we łzach (bardziej ja) pocałowaliśmy się. Znaliśmy się od 24 godzin, a czułem, że przeżyłem z nią wieczność. Nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić, nagle Effy wpadła na „świetny” pmysł:
- Wiem! Pójdziemy do moich znajomych z zespołu. Spokojnie nie martw się on są mili, nie to co ludzie na te imprezie.
Effy?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz