Nadszedł nowy piękny dzień. Wstałem z wygodnego łóżka Effy (w zasadzie to „naszego” łóżka). Ona jeszcze spała, nie chciałem jej budzić. Była dopiero 6:00, a autokar na wycieczkę odjeżdżał o 10:00. Zszedłem po bukowych schodach prosto do kuchni. Uruchomiłem radio, akurat leciała jedna z moich ulubionych piosenek – Another Love. Była dość przygnębiająca, ale zarazem motywująca do działania. Nuciłem po cichu słowa piosenki. W tamtym momencie, każdy inny człowiek zaparzył by sobie herbatę lub kawę. Ja nie byłem taki jak inni. Nalałem wody, usiadłem na kanapie i uruchomiłem telewizor. Nagle usłyszałem skrzypienie.
(Effy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz