Szliśmy razem w tym samym tępie. Kierowca włożył nasze walizki do autokaru. Wszyscy już byli. Nawet Blaine... Pan Szuster sprawdzał nam obecność.
- Effy !- krzyknął
- Jestem !- odkrzyknęłam
- Kurt ! - krzyknął pan Szuster
- Jestem - powiedział dośc głośno
Pan Szuster w autokarze sprawdzał obecność. Usiedliśmy razem z Kurtem po środku. Blaine jak na złość usiadł na przeciwko nas... Ale siedział z Szustrem, więc nie mógł się odezwać. Jechaliśmy długo, w połowie drogi ( czyli gdzieś po pięciu godzinach ) zasnęłam, leżąc na ramieniu chłopaka.
Kurt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz